Cześć, podczas naszej rozmowy, pragnę przybliżyć Twoją osobę mieszkańcom Sośnicowic. Wiele osób może kojarzyć Cię z pracy w sklepie Dino. Mógłbyś powiedzieć parę słów o sobie, skąd jesteś, gdzie obecnie mieszkasz?
Cześć, no więc jestem z Gliwic, po ślubie przeprowadziłem się do Rachowic, gdzie mieszkam do dziś. Studiowałem na politechnice, ale ostatecznie uznałem, że to kompletnie nie jest droga dla mnie. Napisałem powieść „Wieszczowie” o Adamie Mickiewiczu, Juliuszu Słowackim i Fryderyku Chopinie, która ukazała się w ubiegłym roku nakładem K.I.T. Stowarzyszenia Żywych Poetów. Prowadzę również stronę „Paryskie salony romantyków„(Fanpage).
Jak Ci się mieszka w Rachowicach?
W Rachowicach mieszka mi się bardzo przyjemnie. Przyzwyczaiłem się już do ciszy i spokoju, lubimy z żoną chadzać wspólnie do lasu.
Kto sprawił, że z taką pasją opisujesz okres romantyzmu i życie Polskich pisarzy, poetów ?
To chyba nie była niczyja zasługa, poza może samym Juliuszem Słowackim. W liceum przeczytałem „Kordiana” i zakochałem się w tym dramacie. Postanowiłem zgłębić twórczość tego poety, a później także i Mickiewicza, ponieważ „Dziady” również zrobiły na mnie duże wrażenie. W pewnym momencie postanowiłem opisać historię rywalizacji tych dwóch artystów, i tak narodzili się „Wieszczowie”.
Jest ktoś z okresu romantyzmu, z kim chciałbyś się utożsamiać, czy też z kim jest po drodze?
Po zgłębieniu psychiki różnych artystów i ich bliskich stwierdzam, że z każdym z nich mam choć trochę wspólnego. Jest we mnie chopinowska wrażliwość i delikatność, jest mistyczność Słowackiego, jest wreszcie mickiewiczowskie zainteresowanie dziejami historii. Również w postaciach kobiecych odnajduję cząstkę siebie – w George Sand, Ksawerze Deybel, Celinie Mickiewiczowej…
Którego bohatera trudno było stworzyć?
Przyznam, że najtrudniej było z Zygmuntem Krasińskim i Cyprianem Norwidem, i całe szczęście, że przez większość historii znajdują się gdzieś indziej. Niestety Krasiński był skrajnym antysemitą, bezczelnym plotkarzem i niepoprawnym kobieciarzem, a przy tym człowiekiem słabego charakteru, zdominowanym całkowicie przez ojca (nawet jako czterdziestoletni mężczyzna). Z kolei Cypriana Norwida trudno było uchwycić jako postać, ponieważ zawsze kojarzył mi się ze starszym, zgorzkniałym poetą, a w powieści nie ma nawet trzydziestu lat.
Dlaczego wybrałeś te miejsce akcji?
Dlaczego Paryż? Ponieważ tam rozgrywały się wydarzenia, które mnie najmocniej interesowały. Stąd też nazwa strony – „Paryskie salony romantyków”, choć obecnie dotyczy ona ogólnie romantyzmu polskiego z elementami z innych krajów (Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoszech itd.). Paryż był wtedy głównym ośrodkiem Wielkiej Emigracji, to tam gromadzili się praktycznie wszyscy ważniejsi Polacy. Ale miejsce było dla mnie mniej ważnie niż ludzie, o których opowiadałem.
Udało Ci się odwiedzić miejsca, które opisujesz w powieści?
Niestety nie udało mi się jeszcze odwiedzić Paryża ani Nohant, natomiast byłem we Wrocławiu (gdzie Słowacki spotkał się ostatni raz ze swoją matką). Duże wrażenie zrobiła na mnie wizyta w Wilnie – to prawdziwa kolebka polskiego romantyzmu.
Ile czasu trwały prace nad powieścią?
Nad pierwszym szkicem powieści pracowałem nieco ponad pół roku. Szybko – ale głównie dlatego, że przez dwa miesiące byłem wtedy na bezrobociu, później zaś miałem mało angażującą pracę, po której mogłem swobodnie poświęcić się pisaniu. Teraz mam o wiele trudniej – poza pracą w „Dino” zajmuje mnie też prowadzenie strony. W przeciągu następnych lat kilka razy wracałem do powieści, poprawiając ją i dopisując nowe sceny. Obecnie jestem z niej dużo bardziej zadowolony niż na początku.
Kto pomógł przy wydaniu książki?
W wydaniu pomógł przede wszystkim Radosław Wiśniewski z K.I.T. Stowarzyszenia Żywych Poetów, który uwierzył we mnie i w moją twórczość, i wspierał mnie w całym procesie. Pomogli również wszyscy ci, którzy wsparli zbiórkę na wydanie mojej powieści, i jestem ogromnie wdzięczny każdej z tych osób. W pisaniu, poza autorami niezliczonych pozycji naukowych, pomogły mi dr Agnieszka Zielińska, specjalistka od towianizmu, Marta Veil, ekspertka od mody damskiej (prowadząca blogi „Buduar porcelany” i „Revolt Princess”), i Karolina Kułakowska, moja żona.
Zapraszamy do nadsyłania pytań, może jest coś, co Was zaintrygowało, zainteresowało?